WSPIERAMY

EKO
NGO

TELEWIZJA GMINY GRUNWALD

Sprawca przemocy. Mówię nie!

URZĄD MARSZAŁKOWSKI
Trzeci odcinek cyklu „Mówię nie!” poświęcamy sprawcom przemocy domowej.

Specjaliści zajmujący się przemocą domową rozgraniczają „temperaturę” zachowań osób stosujących przemoc. Wyróżniają przemoc „chłodną” i „gorącą”.

Podstawą przemocy gorącej jest furia, czyli gwałtowne i dynamiczne, przesiąknięte gniewem zjawisko pękania tzw. „tamy emocjonalnej”, które uruchamia agresywne, najczęściej fizyczne zachowania.

Osoba stosująca przemoc chłodną to manipulator. Realizuje specyficzny, często długofalowy scenariusz, w którym narusza psychikę i emocje partnerki lub dziecka. Na ogół nie uświadamia sobie, że dokonuje aktów przemocy, ponieważ znajduje uzasadnienie nawet dla wyraźnego okrucieństwa.

Takie zachowania mogą mieć wiele przyczyn. Psychologowie i terapeuci wskazują tu na często skrywane, dotkliwe poczucie niemocy, impotencji fizycznej lub psychicznej, które osoba stosująca przemoc stara się zagłuszyć lub zanegować poprzez akty przemocy. Ale czy da się ją skłonić, by zmieniła swoje postępowanie?

Paweł Amulewicz, Telewizja Kopernik: Jakie mogą być te krótkofalowe i długofalowe skutki takich zachowań z perspektywy sprawcy i ofiar przemocy w domu?

Anna Igielska, koordynator Centrum Rozwiązywania Problemów Dzieci i Młodzieży MZPiTU w Olsztynie: Bardzo często sprawca przemocy swoje zachowania ma nieuświadomione, więc trudno powiedzieć o skutkach, które miałby on przeżywać przez to stosowanie przemocy. Myślę, że samo stosowanie przemocy jest skutkiem tego, czego on doświadczał w dzieciństwie.

Co powinno dać sygnał takiemu człowiekowi, że chyba coś jest ze mną nie tak, robię coś źle, krzywdzę tych najbliższych?

Jeśli mężczyzna ma takie przekonanie na temat własnej męskości, że musi być silny, zaradny, musi mieć posłuch, no to w taki sposób będzie funkcjonował i też trudno będzie mu być wrażliwym, odpowiedzialnym.

Co musi się zadziać w głowie takiego człowieka, żeby przełom nastąpił?

Musi nastąpić poszerzenie świadomości, czyli jakiś sygnał, który pokaże sprawcy, że jego zachowanie jest zachowaniem raniącym. Bardzo często to są osoby, które same doświadczają tej przemocy, one mogą to w jakiś sposób pokazać, zrobić, postawić granicę. Wówczas to jest taki moment, w którym sprawca przemocy może pójść po pomoc, chociażby skorzystać z programu terapeutyczno-korekcyjnego i tam nauczyć się nowych sposobów zachowań.

Jak, standaryzując, wygląda proces leczenia i jak długa to droga?

To nie jest krótkotrwały proces. Trzeba się zmierzyć ze swoimi słabościami, trzeba się wyposażyć w nowe umiejętności, a dodatkowo trzeba się pilnować, żeby te nowe umiejętności wprowadzać w życie. To może potrwać, ale nie należy się poddawać.

Dziękuję za rozmowę.